Wpisy

Którą spółkę warto kupić?

Sztuczna inteligencja wkradła się już do naszych umysłów na dobre.

Jest wykorzystywana od wielu lat w biznesie, chociażby live chat, na stronach internetowych.

Postanowiłam sprawdzić jakie spółki na Giełdzie Papierów Wartościowych są związane ze sztuczną inteligencją.

Spółek na świecie jest całkiem sporo, których cena wywindowała do góry dzięki temu, że zajmują się AI.

A co u nas na polskim parkiecie?

9 spółek, które są powiązane ze sztuczną inteligencją.

Text SA (TXTP) wcześniej Live Chat
Vercom (VRCP)
R22 (CBF)
Spyrosoft (SPRP)
Creotech Instruments (CRI1)
Ailleron (ALL1) 
Woodpecker (WPRP)
Brand24 (B24)
Emplocity (EMPP)

Spółki ułożyłam w kolejności wg kapitalizacji, od największej do najmniejszej.
Pierwsze 3 będę analizowała analizą fundamentalną i techniczną.

Która #spółka najlepsza i warta zakupu?

TEXT (TXT) 
Vercom (VRC) 
R22 (CBF)

Przy analizie fundamnetalnej zawsze biorę kilka wskaźników analizy fundamentalnej , które są dla mnie kluczowe
C/Z
C/WK
ROA
ROE
Current Ratio (CR) – wskaźnik płynności bieżącej
Wskaźnik rotacji należności
Wskaźnik ogólnego zadłużenia

Ponad to co jest w tabeli, wzięłam pod uwagę czy przychody i zyski są wzrastające rok do roku oraz czy spółka wypłaca dywidendę.

Pod tym względem wszystkie spółki spełniły kryteria.

Spółki Vercom i R22 nie spełniły moich kryteriów odnośnie ROA, które jest poniżej 10%, płynności bieżącej, która jest poniżej 1,3 i wskaźnika zadłużenia powyżej 40%. Zapaliły się czerwone lampki.

Nie chcę mieć takich spółek w portfelu.
Spółka Text ma za wysoki wskaźnik ceny do wartości księgowej co w porównaniu z branżą (średnia w branży -1,91) na ten moment jest  sygnałem ostrzegawczym.

Biorąc pod uwagę analizę techniczną spółki od kilkunastu dni jest trend spadkowy, chociaż na linii wsparcia się zatrzymał i pojawiła się długa świeca zielona, która może zwiastować zwrot trendu.

Czy tak będzie? Należy obserwować.

A jaki jest Twoje zdanie na temat spółek związanych z AI?

Inwestuj globalnie z robodoradcą

Masz czasami dość giełdowego zamieszania i wpatrywania się w zielone lub czerwone indeksy? Może warto rozważyć przeznaczenie części portfela na globalnie zdywersyfikowany portfel akcji i obligacji. Jak się okazuje, może być to proste i tanie.

.

Usługa stworzona przez słowacki fintech Finax szybko zyskuje popularność nad Wisłą. W czerwcu z Finax, który ma już oddział w Polsce, korzystało ponad 9 tys. inwestorów z Polski, a wartość ich aktywów przekroczyła  250 mln zł. Powodów jego szybko rosnącej popularności jest wiele. Finax jest usługą dającą ekspozycję na ETF-y, które inwestują w kilkanaście tysięcy papierów wartościowych z całego świata. Nie wymaga też znaczącego zaangażowania czasowego i dostosowuje strategię do profilu ryzyka konkretnej osoby. To algorytm na podstawie udzielonych w ankiecie odpowiedzi stworzy „skrojoną na wymiar” strategię i modelowy portfel z ETF-ów. Po stronie inwestora pozostaje zapewnienie środków na jej realizację, przy czym minimalne wpłaty zaczynają się od 100 zł. Innymi słowy, za 100 zł masz już dostęp do ponad 7 000 akcji największych światowych spółek i ponad 6 000 obligacji państw i globalnych spółek.

Dekalog inteligentnego inwestowania

„Giełda to takie miejsce, w którym bogactwo przechodzi od aktywnych do cierpliwych”. Ten cytat z Warrena Buffetta zna zapewne każdy inwestor. Amerykański miliarder zbił fortunę nie dzięki day tradingowi, nie poprzez łapanie dołków, tylko dzięki cierpliwości i regularnemu oszczędzaniu. Buffett jest najlepszą reklamą inwestowania długoterminowego. Akcje wybranych spółek trzyma przez długie lata. Po drodze zalicza mniejsze lub większe korekty, a nawet okresy bessy, ale niemal zawsze wychodzi na swoje. Podobnie jest z całym rynkiem. Indeksy zaliczają tąpnięcia, ale długim terminie przez większość czasu rosną. Dlaczego więc tego nie wykorzystać?

 
 

Zawsze z głową

„Inwestowanie powinno być raczej jak oglądanie schnącej farby lub rosnącej trawy. Jeśli chcesz emocji, weź 800 dolarów i ruszaj do Las Vegas”. Paul Samuelson trafił w punkt. Żeby inwestować i zarabiać na giełdzie wcale nie trzeba spędzać długich godzin przed monitorem z przysłowiowym „palcem na klawiszu”. Aktywny trading daje olbrzymią dawkę adrenaliny, ale też wiąże się z wysokim ryzykiem i nie sprawdza się u każdego (czyt. bywa, że kończy się dotkliwą stratą). W rzeczywistości w wielu momentach granie pod szybki zysk bardziej przypomina hazard niż inwestowanie.

Paradoksalnie największym zagrożeniem dla naszego kapitału potrafimy być my sami. Lista mentalnych pułapek jest naprawdę długa i nawet jeśli ją znamy, wciąż możemy popełnić błąd. Pod tym względem robodoradca ma przewagę. W inwestycjach nie kieruje się emocjami czy sentymentem do branży, firmy lub marki. To algorytm, który wybiera dla klienta odpowiedni portfel zgodnie z parametrami wskazanymi przez niego (cel, stosunek do ryzyka, sytuacja finansowa, doświadczenie).

Ważny jest cel

W Finaxie inwestor już na starcie określa cel i horyzont inwestycyjny. To m.in. te czynniki będą determinowały skład przyszłego portfela i w efekcie stopę zwrotu. Jakie są najpopularniejsze, deklarowane cele portfeli wśród Polskich klientów?

  • 60 proc. – budowanie bogactwa
  • 21 proc. – emerytura
  • 12 proc. – dzieci
  • 11 proc. – poduszka finansowa

    Wartości nie sumują się do 100 proc., bo jeden klient może mieć kilka (maksymalnie 99) kont.

Dywersyfikacja, głupcze

Widzisz powyższą szachownicę? Prawda, że nie ma w niej żadnego wzoru? To fundusze ETF z portfeli Finax, uszeregowane od najlepszego do najgorszego w danym roku. Konia z rzędem temu, kto przewidzi kolejność w następnym roku. Doświadczeni inwestorzy dobrze wiedzą, że nie wkłada się wszystkich jajek do jednego koszyka, czyli nie inwestuje całego kapitału w jeden instrument. I nie chodzi tu tylko o podatność na wahania cen, ale także o stres jaki towarzyszy takiej inwestycji.

Gdybyśmy mieli wskazać jedną cechę Finaxa, która robi największe wrażenie, to zdecydowanie jest nią skala dywersyfikacji. Firma inwestycyjna, którą w Polsce kieruje Przemek Barankiewicz (były redaktor naczelny serwisów Bankier.pl i Puls Biznesu, wiceprezes CFA Society Poland), oferuje 10 funduszy ETF, które zawierają m.in. indeksy amerykańskich dużych, średnich i małych firm (S&P 500, S&P 400, Russell 2000), europejskich spółek różnej wielkości (Euro Stoxx 600, MSCI Europe Small Cap), akcji firm z krajów wschodzących (MSCI Emerging Markets), globalnych obligacji rządowych (Citi World Government Bond Developed Markets, Bloomberg Barclays Emerging Markets Sovereign), europejskich obligacji firm (Bloomberg Barclays Euro Corporate Bond, iBoxx EUR Liquid High Yield).

Za pośrednictwem portfelów Finax inwestujesz jednocześnie w:

  • 500 największych amerykańskich firm (np. Facebook, Apple, Coca-Cola …)
  • 400 najważniejszych amerykańskich firm średniej wielkości (np. US Steel, Avon, Energizer)
  • 2000 wiodących, niewielkich amerykańskich firm (np. GoPro, Guess?, WD-40)
  • obligacje korporacyjne strefy euro
  • 985 małych europejskich firm (np. Uniqa, Philips, Juventus)
  • blisko 2000 wiodących firm z krajów takich jak Chiny, Brazylia czy Rosja.

Ale na szerokim portfolio dywersyfikacja w Finax się nie kończy. Przez cały okres inwestycji o odpowiednie dopasowanie portfela i rozłożenie ryzyka dba mechanizm rebalansowania. Poszczególne konta klientów różnią się udziałem poszczególnych funduszy zgodnie z wybranym ryzykiem portfela. Kompozycja portfela zmienia się wraz z upływem czasu, ponieważ 10 poszczególnych klas aktywów nigdy nie rozwija się w takim samym tempie. Niektóre rosną szybciej niż inne lub też niektóre rosną, podczas gdy inne spadają.

Jeżeli na przykład algorytm wybierze dla klienta zrównoważony portfel składający się w 50 proc. z funduszy akcyjnych i w 50 proc. z obligacji, to za kilka lat udział akcji może zmienić się na 70 proc., a udział obligacji na pozostałych 30 proc. Taki portfel ma już jednak diametralnie inną strategię inwestycyjną oraz ryzyko. Czy warto rebalansować? Według symulacji, tak, ponieważ w dłuższym okresie maksymalizuje zyski (automat sprzedaje drogo i kupuje tanio). Michał Szafrański i Jacek Lempart wyliczyli nawet, że przyjęty przez Finax algorytm rebalansowania w portfelu z przeważającym udziałem akcji dodaje przeciętnie ok. 0,45 punktu procentowego do rocznego wyniku. Pierwszy z blogerów zainwestował zresztą z Finax pokaźne środki, a jego prawdziwy portfel można śledzić online.

Pasywnie = taniej

Długoterminowe inwestowanie powinno być tanie. To właśnie ceny odpowiadają za pasywną rewolucję, która dokonuje się na światowych rynkach. Jeśli ktoś ma wątpliwość, czy do niej faktycznie dochodzi, wystarczy zerknąć na przepływy do funduszy, opublikowane niedawno w „Financial Times’:

W perspektywie lat liczy się każdy grosz, każdy punkt procentowy prowizji czy opłaty za zarządzanie. Polski inwestor nie ma w tej kwestii lekko. Praktycznie wszystkie dostępne fundusze od lat pobierają kilkuprocentowe opłaty, dużo wyższe niż na Zachodzie. Skalą „drożyzny” zajęło się nawet Ministerstwo Finansów, które odgórnie ograniczyło stawki. W 2022 roku stawka maksymalna wynosi 2 proc., ale polskie TFI „radzą” sobie z nią dodając inne opłaty, np. tzw. success fee za pobicie benchmarku.

Na tle aktywnie zarządzanych funduszy oferta słowackiego fintechu wypada tanio. Roczna opłata za zarządzanie portfelem w Finax to 1 proc. rocznie + VAT. Do tego dochodzą opłaty manipulacyjne przy wpłatach poniżej 1 tys. euro (lub równowartości w PLN). UWAGA: w ramach współpracy z Anną Bednarczyk, opłata ta jest zniesiona dla tych, którzy skorzystają z tego linku do 15 lipca.

Finax nie pobiera opłat transakcyjnych, za przechowywanie, od osiągniętego zysku czy za wypłatę środków.

Na koniec najważniejsze, czyli wyniki…

Finax popiera długoterminowe podejście do inwestowania, ale warto czasem zerknąć na wyniki. W końcu inwestujemy dla zysku. W 2021 r. stopy zwrotu z portfeli Finax były bardzo wysokie, zwłaszcza w portfelach akcyjnych. Ale patrzmy na stopy zwrotu z modelowych portfeli w perspektywie 10, 15 lat. To dużo ostrożniejsze, a przecież sam Warrent Buffett jest legendą dlatego, że potrafi utrzymać 20% średniorocznego zysku przez kilkadziesiąt lat. Na utrzymanie wyników z 2021 roku zatem nie liczmy.  

Początek 2022 r. zdaje się potwierdzać te przypuszczenia. To najgorszy od kilkudziesięciu lat okres na rynkach, ale – dzięki geograficznej i sektorowej dywersyfikacji – portfele Finax i tak radzą sobie lepiej niż większość rynku. Spadki wartości w pierwszych pięciu miesiącach były jednocyfrowe, podczas gdy rynek pogrążony jest w bessie. Długoterminowy inwestor nie powinien bać się przeceny, a raczej ją wykorzystywać do okazyjnych zakupów i zwiększania zaangażowania na rynku. Ale oczywiście inwestowanie wiąże się z ryzykiem i każdy z czytelników powinien rozważyć własną sytuację finansową.

…i bezpieczeństwo

Finax to słowacki dom maklerski, w Polsce działający w formie oddziału. Jego działalność jest nadzorowana przez Narodowy Bank Słowacji, a nad Wisłą przez Komisję Nadzoru Finansowego. Finax jest częścią systemu gwarancji depozytów za pośrednictwem Funduszu Gwarancji Inwestycyjnych. Majątek każdego inwestora jest chroniony do równowartości 50 000 euro.

UWAGA: w ramach współpracy z Anną Bednarczyk, opłata za niskie wpłaty została  zniesiona dla tych, którzy skorzystają z tego linku do połowy lipca 2022 r. Tekst, który czytasz, powstał przy współpracy komercyjnej z Finax

Przemek Barankiewicz, CFA

Dyrektor Oddziału Finax

Podstawy analizy technicznej

W poprzednim wpisie pisałam o analizie fundamentalnej jako jednym z dwóch narzędzi ułatwiających podejmowanie decyzji inwestycyjnych.

Teraz czas na analizę techniczną. Opiera się ona na przewidywaniu przyszłych zachowań kursów np. akcji na podstawie wykresów notowań historycznych. Umożliwia udzielenie odpowiedzi na pytanie: kiedy najlepiej otworzyć i zamknąć pozycję. Podejmując decyzje inwestycyjne warto więc korzystać z obu analiz zarówno technicznej, jak i fundamentalnej.

Założenia analizy technicznej

  1. Rynek dyskontuje wszystko – oznacza to, że zmiany w relacjach popytu i podaży wpływają na zachowanie cen. Takie czynniki jak polityczne, fundamentalne oraz nastroje rynkowe również mają wpływ na cenę akcji spółki.
  2. Ceny podlegają trendom – trend jest to kierunek, w którym zmierzają ceny w danym okresie czasu, istnieje znacznie większe prawdopodobieństwo, że utrzyma się niż zmieni (odwróci). Wśród głównych celów analizy technicznej jest więc określenie, w którym momencie trend ulega zmianie.
  3. Historia się powtarza – dzięki temu, iż inwestorzy zachowują się podobnie w określonych sytuacjach na wykresach można zauważyć pewne wzorce zachowań (formacje), które są powtarzalne w różnych okresach, to z kolei daje możliwość przewidywania dalszych wydarzeń.

Analiza techniczna jest związana z analizą wykresów kursów instrumentów finansowych lub także z obliczaniem różnego rodzaju wskaźników, między innymi takich jak średnie ruchome. Niezwykle ważne jest kształtowanie się wolumenu obrotów (liczby walorów, które zmieniły właściciela), jako czynnika potwierdzającego trendy i sygnały rynkowe.

Rodzaje analizy technicznej

1. Analiza trendów
2. Analiza formacji
3. Analiza wskaźników

Analiza trendów

Ze względu na kierunek możemy wyróżnić trendy: wzrostowe, spadkowe i boczne (konsolidacje). Z kolei ze względu na czas trwania trendy dzielimy na : długoterminowe (powyżej roku), średnioterminowe (od kilku tygodni do 6 miesięcy) i krótkoterminowe (do kilku tygodni).

Ruch cen w górę to trend wzrostowy, inaczej hossa lub rynek byka. Trend ten cechuje ciąg coraz wyższych wierzchołków przerywanych coraz wyższymi dołkami. Jeżeli kurs akcji danej spółki porusza się w trendzie wzrostowym, to można przypuszczać iż jest bardzo prawdopodobne, że nastąpią kolejne wzrosty i trend będzie kontynuowany. Jeżeli kurs akcji występuje w trendzie spadkowym tj. bessy czy rynku niedźwiedzia prawdopodobnie będą występować dalsze spadki cen.

Gdy chcemy wyznaczyć kierunek, w jakim porusza się rynek, należy nanieść na wykres linie trendu łączące następujące po sobie szczyty lub dna. Im częściej przez albo w pobliżu ekstremów cenowych i im dłużej linia pozostaje nieprzełamana, tym trend jest istotniejszy. W przypadku wyraźnego naruszenia linii trendu następuje jego odwrócenie bądź zmniejszenie tempa.


Dokonywanie inwestycji na podstawie analizy trendów opiera się na identyfikacji aktualnego trendu i utrzymywania pozycji do chwili, gdy stwierdzimy, że wcześniej ustalony trend został zakończony.

Główną zasadą w inwestowaniu jest zatem, aby dokonywać inwestycji z trendem. Zasadniczo powinno się wystrzegać kupowania na rynku z trendem spadkowym, tylko dlatego, że uznamy akcje za tanie, gdyż zawsze akcje mogą być jeszcze tańsze. Analogicznie jeżeli interesujące nas akcje mają trend wzrostowy i pomimo iż w naszym odczuciu są one drogie można rozważyć zakup na takim rynku – gdyż zawsze mogą być jeszcze droższe. Ponadto, gdy jesteśmy właścicielami akcji, które utrzymują się w trendzie wzrostowym, nie należy ich sprzedawać a pozwolić zyskom rosnąć. Nasza strategia w takim przypadku powinna być jedynie modyfikowana, wyznaczając tym samym coraz nowsze, wyższe poziomy podejmowania decyzji.

Poziomy wsparcia i oporu

Przy dokonywaniu analizy wykresów użyteczne mogą być również poziomy wsparcia i oporu. Przedstawiają one nastawienie uczestników rynku do zdefiniowanych przedziałów cenowych, w których miało miejsce zatrzymanie ruchu cen w przeszłości. W trendzie wzrostowym poprzedni dołek jest wsparciem, natomiast w trendzie spadkowym poprzedni szczyt jest oporem. W przypadku, gdy ceny zbliżają się do poziomu wsparcia, można zauważyć wystąpienie jego „obrony”, która następuje poprzez zwiększenie aktywności strony popytowej.

Poziomy wsparcia i oporu

Analiza formacji

Warto pamiętać, iż inwestorzy w pewnych sytuacjach zachowują się podobnie. W efekcie na wykresach akcji występują powtarzalne kształty lub figury geometryczne, które pozwalają na przewidywanie kierunku przyszłego wybicia, jak i oczekiwanego zasięgu tego ruchu.  Ze względu na kryterium generowanego przez formacje sygnału możemy wyróżnić formacje odwrócenia lub kontynuacji trendu. Problemów podczas inwestowania może nastarczyć konieczność wczesnego wykrywania momentów odwrócenia trendu a także rozpoznanie formacji, które zazwyczaj nie przypominają podręcznikowych wzorów.

Formacje odwrócenia trendu obejmują szczyt lub dno ruchu cen. Mają znaczenie wtedy, jeśli wytworzą się po silnym i długim trendzie.

Wyróżniamy:

  1. formację głowy i ramion oraz odwróconej głowy i ramion
  2. podwójne szczyty i dna
  3.  zaokrąglone szczyty i dna, zwane „spodkami”


Formacja głowy i ramion

Formacja ta występuje w momencie odwrócenia trendu ze wzrostowego na spadkowy, która na ogół ma miejsce na końcu długotrwałego trendu wzrostowego. Tworzą ją trzy lokalne szczyty (głowa – szczyt oraz dwa ramiona: prawe i lewe – niższe wierzchołki), które od dołu ograniczone są linią trendu łączącą dna spadków, zwaną „linią szyi”.

Zmiana trendu może nastąpić, gdy kolejne szczyty realizowane są na coraz mniejszych obrotach, a przebicie linii szyi na wyższych. W pełni zrealizowana formacja oznacza spadek przynajmniej o wysokość głowy, liczoną od linii szyi.

Odwrócona formacja głowy i ramion

Jest to formacja podobna do formacji głowy i ramion, jednak dotyczy odwrócenia trendu ze spadkowego na wzrostowy, które występuje na dnie tego ruchu.

Aby dokonać potwierdzenia realizacji tej formacji wymagane są rosnące obroty wraz z tworzeniem się dalszych dołków. Gdy podczas formowania się prawego ramienia obroty się nie zwiększają, może to być wyrazem słabości rynku, a nie zwiększającej się szansie na odwrócenie trendu na wzrostowy. Często zdarza się, że po przebiciu linii szyi ceny powracają do jej poziomu, co daje bardzo dobrą okazję do kupna, jednak jeśli ruch jest silny to powrotu nie ma.

Formacje podwójnego dna i podwójnego szczytu

Charakteryzują się odpowiednio kształtem litery „W” i „M”. Ta pierwsza świadczy o zakończeniu spadków, druga natomiast o zakończeniu wzrostów. Wielokrotne „odbicie” wykresu kursu akcji od pewnej linii (w pierwszym przypadku wsparcia, w drugim oporu) powoduje zmniejszenie prawdopodobieństwa przekroczenia tej linii w przyszłości, a zatem bardziej prawdopodobne staje się odwrócenie trendu.

Formacja spodka

W momencie kiedy brakuje zdecydowanej przewagi popytu bądź podaży może wystąpić formacja spodka i odwróconego spodka. W środku tworzenia formacji praktycznie zanika wolumen – maleje zainteresowanie danymi walorami, spada nadzieja na odwrócenie trendu.
Mimo, że nie przynoszą precyzyjnych sygnałów, to uzupełniając je o analizę fundamentalną znajdują zastosowanie przy inwestycjach długoterminowych.

Formacje kontynuacji trendu

Formacjami kontynuacji trendu nazywamy przerywniki w trendzie głównym, które mają miejsce gdy fala podaży lub popytu po dużym ruchu cenowym napotyka na wsparcie lub opór.

Występują one jako niewielkie, lokalne korekty i trwają relatywnie krótko – do kilku dni, najdłużej do kilku tygodni. Wyróżniamy wśród nich przede wszystkim:

  1. chorągiewki – nachylony przeciwnie do trendu trójkąt równoramienny
  2. flagi – nachylony przeciwnie do trendu równoległobok
  3. kliny – kształt zbliżony do trójkąta, przy czym obie linie tworzące formację są skierowane przeciwnie do trendu.

Formacje kontynuacji trendu występują po nagłych i gwałtownych ruchach cenowych, zazwyczaj w połowie dużego ruchu. Z tego też względu ich zasięg od momentu wybicia wynosi wysokość poprzedzającej formację fali (tzw. „masztu”). Wolumen obrotu rośnie przy wybiciu, natomiast spada w trakcie trwania formacji.

Analiza wskaźników

Wskaźniki śledzące trend można obliczać na podstawie notowań historycznych. Wśród najważniejszych zadań wskaźników jest określenie kierunku i siły obecnego trendu. Są one niezwykle pomocne przy określaniu wskazań przy wyraźnych średnio- i długoterminowych trendach, a złe w trendach bocznych. Najczęściej są rysowane na wykresie cenowym lub bezpośrednio pod nim.

Wśród licznych istniejących wskaźników analizy technicznej, najpopularniejszym a zarazem najprostszym są średnie ruchome. To właśnie na ich podstawie zostanie omówione zastosowanie wskaźników do generowania sygnałów kupna oraz sprzedaży instrumentów finansowych.

 

Średnie ruchome

Opierają się na średniej notowań, zazwyczaj cen zamknięcia z określonej liczby sesji – najpopularniejsze wśród nich to średnie z: 15, 45 oraz 100 sesji. Zasadniczo stwierdza się, iż właściwie dobrana średnia ruchoma z ostatnich kilku (kilkunastu lub kilkudziesięciu) sesji giełdowych dobrze przybliża i wskazuje aktualny trend. Aby średnia ruchoma była jak najdokładniejsza należy ją wyznaczać z jak największej liczby sesji.

Zakłada się, że trend jest wzrostowy, gdy ceny znajdują się powyżej średniej ruchomej, a co więcej sama średnia rośnie, w odwrotnym przypadku mamy do czynienia z trendem spadkowym. Informacja ta, może służyć do wskazywania sygnałów kupna i sprzedaży. Sygnał kupna powstaje, gdy średnia ruchoma jest przecinana przez kurs od dołu, analogicznie, gdy przecięcie następuje od góry powstaje sygnał sprzedaży.

Innym sposobem generowania sygnałów są te uzyskane przy wykorzystaniu kilku średnich ruchomych. Sygnał kupna pojawia się, gdy średnia „szybsza” (zbudowana z mniejszej liczby sesji, np. 15) przecina od dołu „wolniejszą” (zbudowaną z większej liczby sesji, np. 45).

Najkorzystniej jest, gdy obie średnie rosną, a do tego cena rynkowa znajduje się ponad punktem przecięcia – występuje wtedy najsilniejszy trend i jest bardzo prawdopodobne, że trend uległ zmianie. W odwrotnej sytuacji otrzymujemy sygnał sprzedaży.

W praktyce wykorzystuje się tzw. oscylatory techniczne, które mierzą tempo zmian lub szybkość ruchów w stosunku do aktualnego poziomu cen. Dzięki nim są identyfikowane są pewne stany rynku, czyli stany wykupienia i wyprzedania.

Przykładem jest wskaźnik siły relatywnej – RSI, który porównuje obecne zachowanie danego instrumentu z jego zachowaniem z przeszłości. Nie należy kupować akcji, w momencie kiedy rynek jest wykupiony, a dzieje się tak, gdy wartości RSI są bardzo wysokie, przekraczające 80. Odwrotnie jest w przypadku bardzo niskich wartości oscylatora, poniżej 20, rynek wtedy jest wyprzedany i nie należy wtedy sprzedawać akcji.

Zastosowanie w praktyce

Analizę techniczną wykorzystuje się przy analizie akcji do zakupu, ale przede wszystkim jest ona wykorzystywana na rynku forex. 

Na rynku forex jest ona niezbędnym  elementem wchodzenia w transakcje na rynku i wychodzenia  z transakcji. 

Ważne jest także gdzie otwieramy rachunek brokerski, bo tam trzymamy pieniądze i jakie sa koszty zawierania transakcji.

O brokerach pisałam więcej we wpisie Jakiego brokera wybrać na rynek forex? 

Jeżeli masz pytania, zadaj je w komentarzu.

Będę wdzięczna za udostępnienie.

Jak zacząć inwestować w akcje na rynku amerykańskim?

To pytanie zadałam sobie w ubiegłym roku, gdy powtórnie wróciłam do inwestowania na rynek akcyjny.

Po przeanalizowaniu głównych indeksów amerykańskich giełd – Dow Jones 30, S&P 500 czy Nasdaq100 nie miałam wątpliwości. Na rynkach akcji w USA od wielu lat panuje hossa. Od zakończenia kryzysu lat 2007-2009 amerykański rynek akcji praktycznie cały czas pnie się w górę, podczas gdy warszawski rynek akcji pozostaje daleko w tyle.

I tak wybrałam się na giełdy amerykańskie tj. kanadyjską i USA

Od czego zacząć?

Wybór brokera

 

Pierwsza próba to otwarcie rachunku u jednego z setek brokerów amerykańskich, świadczących usługi dostępu do rynku akcji USA.


Plusem takiego rozwiązania są niższe koszty transakcyjne w porównaniu do podmiotów polskich oraz szerszy dostęp do różnorodnych platform transakcyjnych. Prowizje transakcyjne u brokerów amerykańskich są znaczące niższe w porównaniu do standardowej prowizji w polskich domach maklerskich i często wynoszą np. 1 cent za 1 akcję.

Jakie są minusy takiego rozwiązania?

Jest ich wiele. Przede wszystkim bariera językowa. Brokerzy akcji USA nie traktują rynku polskiego poważnie i nie posiadają ani polskiej wersji językowej strony internetowej, ani platformy handlu, ale co najważniejsze – nie posiadają polskiego wsparcia technicznego i obsługi. Jeżeli coś pójdzie nie tak, będziemy mieć pytanie techniczne czy problem ze zrealizowaną transakcją, pozostaje kontakt w języku angielskim.

Co więcej, transakcji na giełdzie w USA dokonujemy w dolarze amerykańskim i również w tej walucie deponujemy środki i realizujemy przelew. Mamy więc do czynienia nie tylko z długim okresem realizacji przelewu na rachunek brokerski oraz przelewu zwrotnego, znaczącymi kosztami takiego przelewu.

Następnym rozwiązaniem to wybór Domu Maklerskiego Banku Ochrony ŚrodowiskaBossaFX.

Platforma transakcyjna Infront oferowana przez BossaFX przeznaczona jest dla doświadczonych inwestorów, a dostęp do notowań jest płatny – bezpłatne jest wyłącznie składanie zleceń bez notowań (!) Nie bardzo jesteśmy w stanie wyobrazić sobie pracę na rynku finansowym XXI wieku i składanie zleceń bez notowań, ale może wymagamy zbyt wiele.

W BossaFX nawet notowania opóźnione o 15 minut są płatne – 39 złotych miesięcznie za wybór takiego pakietu. Jeżeli chcielibyśmy korzystać z dostępu do notowań w czasie rzeczywistym, BossaFX oferuje różne pakiety dostępu do danych, jednak będzie wiązało się to z opłatą w przedziale 69-449 złotych miesięcznie. Jeżeli chcielibyśmy handlować z dostępem do danych rzeczywistych na giełdach NYSE i NASDAQ, będzie wiązało się to z miesięcznym obciążeniem rachunku o kwotę 139 złotych. Jeżeli chcielibyśmy obracać akcjami na giełdzie w Londynie i Frankfurcie, opłata za taki pakiet wynosi 229 złotych miesięcznie. Dostęp do rynków NYSE NASDAQ NYSE-MKT XETRA LSE jednocześnie to wydatek 449 złotych miesięcznie, 5388 złotych rocznie (!)

Kolejnym minusem inwestowania poprzez BossaFX są prowizje. Mimo, iż na pierwszy rzut oka mogą wydawać się one konkurencyjne – standardowa prowizja dla amerykańskiego rynku akcji to 0,29% wartości zlecenia (min. 38 PLN, 9 EUR, 9,90 USD, 8 GBP) – to w porównaniu do oferty amerykańskich brokerów akcji USA są to prowizje astronomicznie wysokie.

Ale kto szuka ten znajduje. Wybór padł na brokera DEGIRO z siedzibą w Holandii

DEGIRO – broker z ogromną paletą możliwości

Oferta DEGIRO umożliwia inwestorowi uzyskanie dostępu do największych i najpłynniejszych giełd świata. Inwestor handlujący akcjami ma dostęp do 20 rynków europejskich. Inwestor może inwestować zarówno na rozwiniętych rynkach Europy Zachodniej (Niemcy, Francja, Wielka Brytania) jak i bardziej peryferyjnych giełdach (Finlandia, Węgry, Grecja). Oczywiście dostępna jest również polska GPW.

DEGIRO pozwala na inwestowanie na ryku australijskim, singapurskim oraz japońskim. Wisienką na torcie jest dostęp do giełdy w Hong-Kongu gdzie notowane są takie spółki jak Tencent (właściciel WeChat) czy Alibaba (właściciel m.in. Aliexpress).

Broker udostępnia również dostęp do największego rynku akcji na świecie – amerykańskiego.

Prowizje w DEGIRO 

  • Akcje polskie– 1 PLN + 0,08%
  • Akcje amerykańskie – 0,50 EUR + 0,004 USD za akcję
  • Akcje niemieckie– 2 EUR + 0,02%
  • Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Norwegia, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania, Włochy– 4 EUR + 0,04%
  • Kanada– 2 EUR + 0,01 CAD za akcję
  • Australia, Hongkong, Japonia, Singapur– 10 EUR + 0,05%
  • Grecja, Turcja, Czechy, Węgry – 10 EUR + 0,15%
  • ETF-y– 700 różnych ETF-ów jest darmowych, a reszta 2 EUR + 0,02%

To są naprawdę rewelacyjne ceny. W dodatku Degiro obsługuje bardzo wiele ciekawych giełd światowych, jak choćby wspomniane rynki azjatyckie, a także pozwala handlować opcjami, kontraktami terminowymi, obligacjami i jednostkami funduszy inwestycyjnych. To najszersza oferta przeznaczona dla indywidualnego klienta, z jaką kiedykolwiek się spotkałam.

Jak założyć konto w DEGIRO?

Aby zostać klientem konieczna jest rejestracja. Przy pomocy tego linku otrzymasz zwrot kosztów transakcji do 20EUR. W celu weryfikacji należy wysłać przelew na konto DEGIRO. Minimalna kwota przelewu wynosi 0,01 zł. Po założeniu konta nie pobierane są żadne opłaty za jego prowadzenie.

Wpłaty i wypłaty z konta można dokonać tylko w walucie polskiej. Natomiast walutą podstawową konta w DEGIRO jest EUR. W tym celu po wpłacie środków są one automatycznie wymieniane po kursie rynkowym na euro bez dodatkowych opłat. Przy wypłacie środków również konieczne będzie wcześniejsze przewalutowanie euro na złotówki.

Z racji holenderskich regulacji, gotówkowe środki klienta są wydzielone z rachunku DEGIRO. Są one automatycznie zamieniane na udziały w funduszu pieniężnym (FudShare Cash Funds). Zamiana akcji na jednostki funduszu jest darmowa. W przypadku niewypłacalności brokera jednostki funduszu tak jak inne aktywa będą wydzielone z masy upadłościowej. Jednocześnie środki na koncie są gwarantowane do kwoty 20 000€.

Plusy i minusy konta w DEGIRO

Plusy

  • Konkurencyjne prowizje
  • Dobre opinie klientów
  • Szeroka oferta rynków do inwestowania
  • Możliwość zainwestowana w zagraniczne instrumenty pochodne
  • Polskie wsparcie
  • Regulowany broker (AMF, DNB)
  • Możliwość składania zleceń za pomocą aplikacji mobilnej DEGIRO

Minusy

  • Nie wystawia PIT-8C
  • Niewielka ilość opcji na rynku amerykańskim
  • Brak rozbudowanych narzędzi do analizy technicznej

Po rocznym doświadczeniu z DEGIRO przyznam, że był to bardzo dobry wybór i polecam każdemu tego brokera, kto zaczyna inwestowanie na rynku akcyjnym, szczególnie rynku amerykańskim.

4 spółki z wysoką wypłatą dywidendy

 4 spółki z wysoką wypłatą dla akcjonariuszy

Już 13 spółek z GPW ogłosiło konkretne plany dotyczące wypłaty dywidendy w tym roku. Wśród nich są 4 z wysoką stopą dywidendy sięgającą powyżej 4%.

Nieliczne spółki podały pełne dane finansowe za 2019 rok, ale część z nich już ogłosiła wypłatę dywidendy. Sezon dywidendowy więc można uznać za otwarty. W przypadku 13 spółek możemy oszacować wysokość proponowanej wypłaty, a w przypadku 6 znamy nawet datę przydziału dywidendy. Niektóre spółki zaproponowały znaczące kwoty w porównaniu do ich aktualnych cen akcji.

4 spółki z dywidendą 4%, 5% a nawet 7%

Najwyższej dywidendy możemy spodziewać się ze spółki Kęty KTY. Zarząd zakłada, że wypłaci 85% skonsolidowanego zysku netto za 2019 r. Jednocześnie spółka podała pod koniec stycznia, że przekroczyła prognozowaną wysokość zysku o 13%. Możemy więc oszacować na podstawie ostatnich danych wysokość dywidendy na ok. 26,08 zł na akcję. Jest to więc więcej o 2,15 zł na akcję od zeszłorocznej wypłaty i przekłada się na stopę dywidendy w wysokości 7%.

Grupa Kęty wypłaca nieprzerwanie dywidendy od dekady, ale jej historia wypłat zysków sięga aż 2001 roku.

Drugą spółką, która także ma bardzo wysoką stopę dywidendy, jest Asseco Business Solutions ABS. Spółka po raz 12 z rzędu podzieli się dywidendą z akcjonariuszami. Ponownie będzie ona wyższa i wyniesie 1,80 zł na akcję, co daje stopę dywidendy w wysokości 5%. Według projektu uchwały na walne zgromadzenie dniem dywidendy będzie 19 maja, więc, chcąc uczestniczyć w wypłacie, należy nabyć akcje spółki najpóźniej 15 maja.

Wysoką dywidendę, rzędu 4,5% – w porównaniu do aktualnego kursu akcji – zarekomendował zarząd Arctic Paper ATC. W tym roku spółka wypłaci 20 gr na akcję. W poprzednich latach Arctic Paper wstrzymywał się z dzieleniem zysków ze względu na realizowane inwestycje i poziom zadłużenia.

Także Apator APT wypłaci wysoką dywidendę w tym roku. Akcjonariusze otrzymają 85 gr na akcję, co przekłada się na stopę dywidendy w wysokości 4%. Warto zauważyć, że to nie jest cała dywidenda za 2019 rok. Spółka wypłaciła już zaliczkę w wysokości 45 gr na akcję, co łącznie daje 1,30 zł na akcję i stopę dywidendy 6,2%. Apator wypłaca dywidendy od 1996 roku.

13 spółek ogłosiło wypłatę dywidendy w 2020 roku z zysków za 2019 rok

Oprócz wymienionych powyżej spółek jeszcze 9 ogłosiło konkretne kwoty wypłaty dywidendy. 5 spółek podzieli się zyskiem już w marcu.

Jeżeli chcesz wziąć udział w dywidendzie tych spółek to powinieneś już zająć się zakupem akcji. Należy pamiętać, że trzeba kupić odpowiednio wcześniej akcje aby otrzymać dywidendę, minimum 3 dni robocze przed datą wypłaty.

Jeżeli uważasz, że ten wpis jest wartościowy to polub i udostępnij.

W komentarzu zostaw swoje spostrzeżenie i pytania.

 

Źródło: Strefa Inwestorów

 

Revolut – co to jest za karta?

Revolut – co to jest za karta?

Jest to karta walutowa do płacenia bez opłat, prowizji i spreadów w 150 różnych walutach.

Wiele osób, których pytam o kartę Revolut jeszcze o niej nie słyszało. A jest to coraz popularniejsza usługa umożliwiająca płacenie za granicą w obcej walucie, bez kosztów przewalutowania.

I to jest element oszczędzania na kosztach.

Największą wadą zagranicznych operacji bezgotówkowych są wysokie opłaty bankowe. Do założenia karty zachęciła mnie moja córka Kasia, która mieszka za granicą.

UWAGA: Na końcu tego wpisu znajdziesz informację o trwającej promocji, dzięki której otrzymasz bezpłatną kartę. Nie chcesz czekać do końca zarejestruj się już teraz.

Rejestracja

Co to jest Revolut?

Revolut to usługa uruchomiona przez brytyjski start-up. Idea była prosta: dajemy użytkownikom narzędzie do dokonywania płatności międzynarodowych bez ponoszenia kosztów przewalutowania. Revolut rozlicza płatność po kursie międzybankowym, dlatego – jak się pewnie domyślasz – jest to obecnie najtańsza łatwo dostępna forma wymiany walut.

Jak działa Revolut?

Jako użytkownik Revolut masz do dyspozycji kilka przydatnych usług. Możesz założyć indywidualny rachunek bankowy w dowolnej walucie, w tym w PLN (prowadzony bezpłatnie), Jest to idealny sposób na konto bankowe za granicą.

Znacznie bardziej przydatną opcją jest jednak możliwość założenia aż 30 subkont prowadzonych w walutach, które są oficjalnie wspierane przez Revolut. Aktualnie są to: złoty, euro, dolar amerykański, funt brytyjski, frank szwajcarski, dolar australijski, dolar kanadyjski, dirhama ZEA, czeska korona, duńska korona, dolar hongkoński, węgierski forint, szekla izraelska, jen japoński, dirhama marokańska, korona norweska, dolar nowozelandzki, rial katarski, leja rumuńska, korona szwedzka, dolar singapurski, bat tajlandzki, lira turecka, rand RPA, rubel rosyjski, peso meksykańskie jak również kryptowaluty: bitcoin, bitcoin cash, etherum, litcoin, ripple.

Jeśli chcesz trzymać różne waluty w jednym miejscu, to Revolut świetnie się do tego nadaje. Zwłaszcza, że zlecanie przelewów międzynarodowych w tych walutach (a także płacenie za zakupy w zagranicznych sklepach) jest zupełnie darmowe – poza kilkoma wyjątkami, o których wspomnę później.

Swoim „portfelem” walutowym zarządzasz z poziomu aplikacji mobilnej. Tam masz pełny podgląd transakcji, historię płatności, a także wiele różnych dodatków, jak chociażby opcje ubezpieczeń czy concierge. Aplikacja przypomina system bankowości elektronicznej.

Jak korzystać z Revoluta?

Można to robić na kilka sposobów:

1) Karta fizyczna to typowa karta debetowa Visa lub Mastercard. Aby otrzymać kartę fizyczną, trzeba najpierw się zarejestrować  – procedurę opiszę później.

2) Karty wirtualne to po prostu indywidualne numery kart płatniczych, które przechowujemy w aplikacji Revolut. Karty wirtualne są przydatne do płatności internetowych. Płacąc w sieci, wystarczy podać wygenerowany numer karty, datę ważności, CVV i to wszystko. Na pewno jest to świetna opcja dla osób, które są przewrażliwione na punkcie bezpieczeństwa swoich finansów. Kartę wirtualną można w dowolnym momencie dezaktywować z poziomu aplikacji i nie martwić się, że numer został przechwycony.

3) dokonywać płatności przelewem

4) Przy pomocy Google Pay– po dodaniu karty do Goole Pay można płacić telefonem z Anroidem za pomocą funkcji „zbliż i płać” oraz dokonywać szybszych płatności w internecie.

Oczywiście, aby móc zapłacić za zakupy kartą Revolut (fizyczną czy wirtualną), należy wcześniej doładować swoje konto.

Jak zasilić konto Revolut?

  • Za pośrednictwem karty wydanej przez bank– wystarczy podać jej dane w aplikacji Revolut. Konto zostanie zasilone od ręki.
  • Przelewając środki ze swojego konta bankowego na konto w Revolut. Jest to zwykły, krajowy przelew międzybankowy, księgowany tak jak inne przelewy zgodnie z sesjami Elixir.
  • Gdy środki znajdą się już na koncie Revolut, można zacząć korzystać z usługi w sklepach czy innych punktach. Warto jeszcze wspomnieć o opcji automatycznego doładowywania. Jeśli ustawisz sobie minimalne saldo, to po jego przekroczeniu z podpiętej karty bankowej zostanie dokonana płatność zasilająca rachunek w zdefiniowanej kwocie, np. 500 złotych. Dzięki temu możesz uniknąć sytuacji, w której zabraknie pieniędzy na karcie Revolut.

Wymiana walut w Revolut

W Revolut masz możliwość założenia aż 30 subkont prowadzonych w najpopularniejszych walutach. Dodatkowo w aplikacji płacić możesz w ponad 150 różnych walutach. Jeśli wpłacisz na swoje konto np. 1000 złotych, ale będziesz chciał zapłacić za zakupy w sklepie w USA, to wystarczy wymienić złotówki na dolary amerykańskie, które automatycznie trafią na subkonto dla tej waluty.

Wymiana nastąpi po kursie międzybankowym, a więc korzystniejszym niż w kantorze (i właściwie najkorzystniejszym, jaki możemy uzyskać). Dla przykładu porównanie kursu kupna Euro (EUR) w Revolut, kantorze Alior Banku, kursu bankowego mBanku i w internetowym kantorze Cinkciarz.pl

Revolut Kantor Alior mBank cinkciarz.pl
4.2714 4.2873 4.4025 4.2824
taniej o 1,59 gr mniej o 13,11 gr taniej o 1,10 gr

Trzeba jednak pamiętać o jednej bardzo istotnej kwestii. W Revolucie najkorzystniejszą wymianę walut uzyskamy wyłącznie w dni robocze, bo w weekend usługa dolicza prowizję w wys. 0,5%. To forma zabezpieczenia przed ryzykiem kursowym (w weekend nie są aktualizowane kursy międzybankowe).

Jak płacić kartą za granicą i w Polsce? 

Podstawową zaletą Revolut jest to, że wydana karta zadziała w każdym kraju i z dużym prawdopodobieństwem uchroni Ciebie przed wysokim kosztem przewalutowania. 30 subkont walutowych to sporo, dlatego podróżując np. po Unii Europejskiej, USA czy Australii możesz bez żadnych obaw płacić za zakupy i usługi, a także wypłacać środki z bankomatów i nie martwić się wysokim kursem wymiany.

Metoda rozliczania płatności zależy jednak od tego, w jakich okolicznościach zostanie dokonana płatność. I tak:

  • Jeśli płacisz za zakupy w jednej z 30 walut wspieranych przez Revolut, to wystarczy wcześniej wymienić taką walutę i zasilić nią dane subkonto– robisz to w dzień roboczy, by uniknąć prowizji. Środki zostaną pobrane właśnie z tego subkonta. Przykład: jedziesz na weekend do Pragi, a więc wcześniej zasilasz swoje subkonto w CZK odpowiednią ilością czeskich koron. Płatność za hotel czy restaurację zostanie pobrana z subkonta w CZK – oczywiście do dostępnego salda (zawsze warto więc mieć walutę na lekką górkę).
  • Jeśli chcesz zapłacić za zakupy w jednej z 30 wspieranych walut, ale nie masz jej fizycznie na subkoncie, wówczas środki zostaną pobrane z subkonta o aktualnie najwyższym saldzie. Operacja zostanie przeliczona po kursie międzybankowym, a jeśli dokonasz jej w weekend, Revolut dodatkowo doliczy 0,5% prowizji. Przykład: jesteś Pradze, ale zapomniałeś wcześniej zasilić subkonto w CZK. Płacisz za hotel, środki są pobierane z subkonta w złotówkach i automatycznie przeliczane na koronę czeską po kursie międzybankowym.
  • Jeśli chcesz zapłacić w walucie, która nie jest wspierana przez Revolut w ramach 30 subkont walutowych, wówczas środki zostaną ściągnięte z subkonta z najwyższym saldem i przeliczone po kursie międzybankowym. Uwaga jednak! Jeśli transakcja zostanie dokonana w weekend, Revolut doliczy 1% prowizję.

Wspomnę również o osobnej kategorii walut, która obejmuje w tej chwili ukraińską hrywnę, rosyjskiego rubla i tajlandzkiego bata. Są to waluty bardzo niestabilne, o wysokim ryzyku kursowym, dlatego Revolut każdorazowo nalicza prowizję od ich wymiany. W tygodniu jest to 1%, a w weekend aż 2%.

Ile kosztuje używanie Revolut?

Korzystanie z Revolut jest bezpłatne – zarówno założenie konta, subkont walutowych i korzystanie z karty. Jest to jednak biznes, dlatego nie ma co liczyć na to, że darmowe korzystanie z usługi jest nielimitowane. Obowiązują konkretne progi i limity, po których przekroczeniu użytkownik zostanie obciążony dodatkowymi opłatami.

  • Wypłaty z bankomatów– są darmowe tylko do kwoty 800 złotych, 200 euro, 200 dolarów  miesięcznie lub ekwiwalentu w lokalnej walucie. Dwukrotnie wyższe limity przysługują użytkownikom wersji Premium (płatnej). Po przekroczeniu progu Revolut nalicza prowizję w wysokości 2% wypłaconej kwoty.
  • Wymiana walut– jest bez prowizji do kwoty 20000 złotych, 5000 funtów brytyjskich, 6000 euro  lub ekwiwalentu w lokalnej walucie miesięcznie. Limity zostały zniesione dla użytkowników wersji Premium.
  • Doładowania konta– bezpłatnie można zasilić swoje konto w Revolut do kwoty 400.000 złotych rocznie. Jest to wysoki limit, więc wydaje mi się, że nie będzie to problemem. Dodatkowo zawsze istnieje możliwość zwiększenia tego limitu.
  • Przelewy międzynarodowe bezpłatne
  • Transakcje kartą bezpłatne

Koniecznie trzeba też wspomnieć o tym, że w Revolucie obowiązuje limit darmowych przelewów walutowych na konta bankowe. Jest to ważna informacja dla osób, którym np. po wakacjach zostanie pewna ilość euro czy dolarów na subkoncie. Można je oczywiście przelać na polskie konto po przewalutowaniu na złotówki, ale jest to usługa bezpłatna tylko do limitu 20000 złotych miesięcznie. Powyżej limitu Revolut nalicza 0,5% prowizji.

Jak zamówić kartę?

Rejestracja i założenie konta w Revolut jest bardzo proste. Wystarczy, że przejdziesz na stronę Revolut (automatycznie uruchomi się polska wersja językowa) i podasz swój numer telefonu. Revolut prześle wiadomość SMS z linkiem do pobrania aplikacji mobilnej. Aplikacja krok po kroku poprowadzi Ciebie przez proces rejestracji (m.in. trzeba ustawić numer PIN lub wybrać logowanie przez odcisk palca).

Następnie wymagane jest zasilenie konta Revolut kwotą minimum 20 złotych. Aby skorzystać z promocji należy przelać minimum równowartość 10 GBP w złotówkach. Te pieniądze od razu są do wykorzystania na zakupy – możesz je też przesłać sobie z powrotem na konto w banku.

Ważnym etapem rejestracji jest weryfikacja, czyli przesłanie zdjęcia lub skanu dokumentu tożsamości oraz wykonanie selfie. Nie da się tego niestety pominąć, bo weryfikacja konta nie zostanie zakończona. Revolut nie ma żadnych dokumentów do podpisania. Cały proces zakładania konta odbywa się w aplikacji mobilnej i wymaga weryfikacji tożsamości na podstawie zdjęć.

Gdy konto zostanie już zweryfikowane, możesz zamówić kartę fizyczną oraz wirtualną. Karta fizyczna jest darmowa, a opłata za jej wysyłkę w promocji wynosi 0,00 zł. To wszystko. Można już korzystać z Revolut i cieszyć się tanią wymianą walut.

Pamiętaj… jeśli zarejestrujesz się w Revolut klikając poniżej, to karta Revolut zostanie wysłana do Ciebie bezpłatnie.

Rejestracja

Możesz otrzymać swoją pierwszą kartę bezpłatnie tylko pod warunkiem, że nie jesteś jeszcze zarejestrowany w Revolut. W celu weryfikacji wymagane jest od Ciebie zasilenia konta kwotą 10 GBP (lub jej równowartością) przed zamówieniem darmowej karty. Ta kwota nie jest opłatą za kartę i można ją wydać natychmiast, korzystając z karty Revolut, lub przelać z powrotem na rachunek bankowy, z którego zasilono konto Revolut.

Dodatki w Revolut

To blog o inwestowaniu, dlatego powinnam wspomnieć o dodatkowych funkcjach Revolut, które będą bardzo przydatne dla każdej osoby. Aplikacja jest świetnym narzędziem do kontrolowania swojego budżetu – znajdziemy w niej m.in. opcję kategoryzowania wydatków (np. spożywcze, transport, restauracja itd.), ale także możesz inwestować na giełdzie i w kryptowaluty.

Podoba mi się też funkcja Sejfu Vault, która umożliwia automatyczne gromadzenie oszczędności. O oszczędzaniu na zakupach pisałam także tutaj. Po zapłaceniu np. za zakupy w sklepie kwota zaokrąglenia trafi do utworzonej wcześniej skrytki. To niby niewiele, ale takie systematyczne oszczędzanie z czasem może przynieść niezłą sumę i tę sumę zacząć inwestować.

Dodatkowo Revolut umożliwia wykupienie ubezpieczenia z poziomu aplikacji i usług Concierge. Póki co dostępne jest ubezpieczenie medyczne za granicą i ubezpieczenie telefonu. To pierwsze jest o tyle interesujące, że można je uruchomić automatycznie po tym, jak funkcja lokalizacji w smartfonie wykryje przekroczenie polskiej granicy przez użytkownika. Analogicznie: polisa wygaśnie w momencie powrotu do kraju. Rewelacja, prawda?

Moja opinia z używania karty Revolut:

  • Naprawdę trudno jest mi znaleźć jakiekolwiek funkcjonalne wady karty Revolut – karta działa świetnie, idea jest rewelacyjna, a wygoda na najwyższym poziomie. Za korzystanie z Revolut przez ostatni rok nie zapłaciłam ani złotówki;
  • Jestem tak zadowolona z tej usługi, że korzystam już z tej karty podczas codziennych zakupów w Polsce, w zastępstwie kart debetowych. Czy polecam? Zdecydowanie TAK. Jeśli robisz zakupy przez internet w zagranicznych sklepach lub podróżujesz za granicę i szukasz tańszej i wygodniejszej alternatywy dla  karty walutowej, to moim zdaniem na rynku nie ma obecnie nic lepszego.

Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś to zrób to teraz.

Rejestracja