Spekulujesz, inwestujesz czy oszczędzasz?

“Kiedy byłem młody, ludzie nazywali mnie hazardzistą. Gdy zacząłem prowadzić operacje na większą skalę, stałem się spekulantem. Teraz nazywają mnie bankierem. A przecież ciągle robię to samo” – Ernest Cassell, bankier króla Edwarda VII.

Spekulacja to coś złego?

Spekulacja – jeden z motywów transakcji kupna-sprzedaży. Celem spekulacji jest osiągnięcie określonego dochodu poprzez wykorzystanie przewidywanych zmian cenowych. Przedmiotami tych transakcji są najczęściej instrumenty finansowe, dobra materialne lub nieruchomości. Taka definicja znajduje się w https://pl.wikipedia.org/. W czasach PRL spekulantami nazywano ludzi, którzy kupowali taniej i sprzedawali drożej. Dzisiaj na szczęście można działać jak się chce, i sprzedawać, jak kto potrafi. Oczywiście po to, żeby zarabiać.

Inwestycje to wydawanie pieniędzy?

Tak własnie niektórzy kojarzą inwestycje, mówiąc, ze muszą zainwestować w nową pralkę. A Ty jak to rozumiesz?

Inwestycje – w świetle art. 3 ust. 1 pkt 17 ustawy o rachunkowości – są to aktywa posiadane przez jednostkę w celu osiągnięcia z nich korzyści ekonomicznych wynikających z przyrostu wartości tych aktywów, uzyskania przychodów w formie odsetek, dywidend (udziałów w zyskach) lub innych pożytków, w tym również z transakcji handlowej. Do inwestycji można zaliczyć m.in. papiery wartościowe, obligacje, lokaty terminowe, również nieruchomości oraz wartości niematerialne i prawne, które nie są wykorzystywane przez jednostkę do produkcji, sprzedaży produktów, czy też świadczenia usług, ale zostały przez jednostkę pozyskane w celu osiągnięcia korzyści, o których mowa wyżej. W przypadku zakładów ubezpieczeń oraz zakładów reasekuracji przez inwestycje rozumie się lokaty.

A zatem cechą wspólną spekulacji i inwestycji jest chęć zysku, pomnożenia kapitału i wzbogacenia się.

A co z oszczędzaniem?

Oszczędzanie natomiast, jest to bardzo bezpieczne inwestowanie. Na efekty trzeba długo czekać. Charakteryzuje się bezpieczeństwem, zachowaniem kapitału, systematycznością i długim horyzontem oczekiwania.

W niektórych sytuacjach oszczędzanie jest bardzo wskazane. Jeśli zgromadziłeś pieniądze na jakiś konkretny cel np. na emeryturę to chcesz, aby Twój kapitał był zachowany. W tym przypadku zostawiasz je np. na lokacie lub w obligacjach skarbowych, ponieważ chcesz, aby były bezpieczne.

Pamiętaj jednak, że dochodzi tutaj jeszcze problem inflacji, o której pisałam tutaj.  Jeżeli inflacja jest na poziomie 3% to nie opłaca się oszczędzać na 2%, bo tracisz 1% z kapitału i dodatkowo jeszcze musisz zapłacić podatek od zysków kapitałowych. Przykładowo: oszczędzasz 10 000 zł, po roku z lokaty masz 200 zł -19% podatku = 162 zł, w sumie 10 162 zł. Abyś nie tracił z powodu inflacji powinieneś mieć, co najmniej 10 300 zł. Niestety zabrakło Ci 138 zł, czyli tyle realna wartość Twoich pieniędzy spadła. Kupisz za swoje pieniądze mniej, niż przed rokiem. Aby zachować kapitał, musisz inwestować powyżej poziomu inflacji.

Gdybyś chciał podwoić kapitał, zobacz ile czasu potrzebujesz przy konkretnym oprocentowaniu Twoich inwestycji:

  • 10 lat przy 7% zysku rocznie
  • 8 lat przy 9% zysku rocznie
  • 6 lat przy 12% zysku rocznie
  • 5 lat przy 15% zysku rocznie
  • 3 lata i 2 miesiące przy 25% zysku rocznie

Nie uwzględniłam tutaj podatku Belki.

Okazuje się, że inwestowanie jest jedyną strategią, która daje szansę na skuteczne pomnażanie Twojego kapitału.

Reasumując, zarówno spekulacje, inwestycje i oszczędzanie to nic innego jak zarabianie na Twoich pieniądzach. Różnią się tylko różnym rodzajem ryzyka, a co za tym idzie różnymi formami ich zarabiania.

W następnym wpisie pokażę, jakie mogą być formy spekulacji, inwestowania i oszczędzania.

Jeżeli uważasz, ze ten wpis jest wartościowy to polub proszę i udostępnij. Jeżeli masz spostrzeżenia, zostaw je w komentarzu.

 

ZYSK A RYZYKO

Zysk a ryzyko inwestycyjne

Przyjęło się na rynku inwestycyjnym, że im wyższy proponowany zysk tym większe ryzyko. Z reguły tak jest, chociaż nie zawsze się to sprawdza i nie odnosi się do wszystkich inwestycji. 

W funduszach inwestycyjnych krzywa ryzyka rośnie w miarę, gdy w portfelu pojawia się więcej akcji.

I tak, biorąc skalę bezpieczeństwa, aczkolwiek nie ma 100% bezpiecznych inwestycji, o tym pisałam tutaj, wyróżniamy fundusze pieniężne, obligacji, mieszane (akcje, obligacje i gotówka) i fundusze akcji. Jednak historia dowodzi, że nawet fundusze obligacji skarbowych, czyli fundusze uważane za bezpieczne mogą tracić. Przekonali się o tym  inwestorzy, którzy w IV kwartale 2012 roku wypełnili swoje portfele tego rodzaju produktami, a w 2013 roku wystąpiła pokaźna korekta z powodu zahamowania obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej i klienci stracili. W tym czasie w funduszach zamkniętych posiadających obligacje korporacyjne, uważane za bardziej ryzykowne, można było zyskać od 7-8% rocznie, a w funduszach zamkniętych inwestujących w spółki, które udzielały pożyczek, zysk wynosił 10-11%.

Dlaczego tak się działo, mimo, że WIG spadał? Ponieważ nie były to akcje notowane na giełdzie i nie podlegały prawom rynku.

Fakt, że generalnie jest taka zasada, że im wyższe ryzyko tym oczekujemy większego zysku, nie odnosi się do większości inwestorów.

Do czego Ty porównujesz swoje oczekiwania, co do zysku?

Większość moich klientów odpowiada, że chcieliby więcej niż na lokacie bankowej, czyli więcej niż 2%. Gdy proponuję w pierwszym roku 3% a w kolejnym 8% większość pyta, a dlaczego nie może być w pierwszym roku 8%. Nie pytają o ryzyko, tylko chcą więcej. Jestem tutaj ostrożna przy dobieraniu produktów do portfela inwestycyjnego i zazwyczaj stosuję szeroką dywersyfikację przy większym portfelu a przy mniejszym wyjaśniam, dlaczego proponuję takie rozwiązanie, które daje mniejszy zysk.

Oczywiście nie odnosi się to do świadomych inwestorów, którzy pytają o szczegóły inwestycji i sami oceniają, czy dana inwestycja może osiągnąć prognozowane wyniki i jakie wiąże się z tym ryzyko. Dla tych inwestorów proponuję także inwestycje, które moim zdaniem są godne polecenia, a mogą dać zyski nawet w wysokości ponad 20% rocznie.

Doświadczony i dobry doradca powinien zadać Tobie kilka pytań, aby dobrać odpowiednie instrumenty finansowe do Twoich oczekiwań. Są to:

1) jakie masz doświadczenie w inwestowaniu?

2) jaka kwota jest do zainwestowania i czy są to wszystkie Twoje oszczędności?

3) jakie masz oczekiwania co do zysków w skali roku?

4) jakie ryzyko jesteś w stanie zaakceptować?

5) na jak długo chcesz inwestować?

6) czy zyski wypłacane z inwestycji mają być reinwestowane?

Jeżeli uważasz, że ten wpis jest wartościowy to polub i udostępnij. W przypadku, gdy masz pytania i spostrzeżenia podziel się nimi w komentarzu.

NIE MASZ PIENIĘDZY, BO NIE INWESTUJESZ!

Nie masz pieniędzy, bo nie inwestujesz!

Średnia krajowa w listopadzie 2015 roku wynosiła 4164 zł, czyli niecałe 3000 zł dla pracownika do wypłaty. Czy gdybyś z tych pieniędzy na samym początku odłożył/a i zainwestował/a 300 zł to byś przeżył/a za 2700 zł? Jeżeli Twoja odpowiedź brzmi tak i tego nie robisz to, dlaczego tak się dzieje?

A może zaraz powiesz: nie, ja zarabiam tylko 2000 zł i nie mam, z czego inwestować. A za 1800 zł nie przeżyjesz, gdy odłożysz i zainwestujesz 200 zł?

Jakich wymówek poszukasz? Masz kredyt hipoteczny do spłacenia, kredyt na samochód, meble, pralkę, lodówkę, masz dzieci na utrzymaniu? Gdy to wszystko kupowałaś/eś to brałaś/eś pod uwagę wielkość Twoich dochodów i czy wystarczy Ci na inwestowanie, czy w ogóle nie zawracałaś/eś sobie tym głowy. Większość ludzi wcale nie myśli o inwestowaniu i mówi, że nie ma pieniędzy. Wiem to z doświadczenia. Najczęściej słyszę właśnie takie wymówki: „nie mam pieniędzy”.

A może czas zastanowić się, dlaczego ich nie masz?

Za mało zarabiasz? A kiedy poprosiłaś/eś ostatnio o podwyżkę? Kiedy ostatnio szukałaś/eś lepszej pracy? A czy szukałaś/eś dodatkowej pracy?

Za dużo wydajesz? Może te meble mogłyby poczekać? Samochód też jeszcze bardzo dobrze jeździ. Sukienki to już w szafie nie mieszczą się, a w butach nie chodzę, bo już mi nie podobają się (kupiłam miesiąc temu). Czy znajome są te odpowiedzi?

Niedawno były święta i wiele osób otrzymało premie. Czy Ty również otrzymałaś/eś? Czy zainwestowałaś/eś te pieniądze z premii, czy wydałaś/eś na ciuchy czy inne gadżety, których już masz pełno?

Przy systematycznym inwestowaniu, magia procentu składanego, o którym pisałam tutaj, potrafi zdziałać cuda. Odłóż każdego miesiąca na początku tylko 10% swojej wypłaty, a po roku będziesz miał/a 2400, 3600, 6000 zł. Gdy dodatkowo dorzucisz premie, nagrody czy też pieniądze z dodatkowej pracy uzbiera się z tego całkiem duża suma.

 

Historia z życia wzięta

Kiedyś słyszałam rozmowę dwóch przedsiębiorców, jeden jeździł wysokiej klasy nowym samochodem BMW7, a drugi starym VW Passatem. Gdy Panowie wychodzili po rozmowach biznesowych, właściciel BMW powiedział do tego drugiego: o widzę, że biznes słabiutko Panu idzie, takim samochodem Pan jeździ. Na to właściciel Passata odpowiedział: Pan zarabia 20 000 zł miesięcznie, z tego płaci Pan kredyt za dom w pięknym, prestiżowym miejscu w wysokości 4000 zł, zgadza się? Za samochód płaci Pan leasing w wysokości 2800 zł, za biuro w centrum Warszawy 6000 zł, obiady wystawne, gadżety kosztują Pana następne kilka tysięcy, czyli ile Panu zostaje i ile Pan inwestuje?

A ja jeżdżę takim samochodem, bo to mi zupełnie wystarcza, jest niezawodny i bezpieczny i nie potrzebuję lepszego, za to mam go za gotówkę, mały domek na wsi w zupełności mi wystarcza, który również kupiłem za gotówkę. To co zarabiam w dużej części inwestuję, a z zysków mogę utrzymywać rodzinę. Gdy nie mógłbym pracować, spokojnie jestem w stanie zapewnić byt swojej rodzinie.

Ta historia niech da Ci do myślenia, jak Ty chcesz żyć i w sytuacji, którego z Panów chcesz się znajdować?

Jeżeli mój wpis Ci się spodobał polub go i udostępnij. Jeżeli chcesz podzielić się przemyśleniami zostaw komentarz.

 

Akcje czy obligacje?

Akcje czy obligacje?

Akcja to papier wartościowy łączący w sobie prawa o charakterze majątkowym i niemajątkowym, wynikające z uczestnictwa akcjonariusza w spółce akcyjnej lub komandytowo-akcyjnej. Także ogół praw i obowiązków akcjonariusza w spółce lub część kapitału akcyjnego. (źródło: https://pl.wikipedia.org) .

Prawa wynikające z bycia akcjonariuszem to: prawo do uczestnictwa w Walnym Zgromadzeniu, prawo do dywidendy (podziale zysku), prawo do majątku spółki w przypadku jej likwidacji, prawo poboru akcji nowej emisji, jeżeli jest podwyższany kapitał spółki.

Akcje mogą być imienne i na okaziciela. Mogą występować w formie papierowej i zdematerializowanej  (tzn. są zapisem elektronicznym na odpowiednich rachunkach prowadzonych przez domy maklerskie). Kodeks spółek handlowych rozróżnia więcej rodzajów akcji, ale ja wyodrębniam te najbardziej popularne z punktu widzenia inwestora.

Akcje można zakupić na rynku publicznym jak i w ofercie prywatnej. Oferta prywatna kierowana jest do maksymalnie 149 inwestorów.

Spotkasz się również z kilkoma cenami akcji:

1)  wartość nominalna – wartość akcji, która jest ustalana w statucie spółki

2) cena emisyjna – cena, po której spółka zbywa akcje kolejnych emisji

3) cena rynkowa – cena, po której możesz kupić akcje od innego inwestora lub na giełdzie papierów wartościowych

O obligacjach pisałam szerzej w innym artykule http://annabednarczyk.pl/6-istotnych-rzeczy-waznych-przy-inwestycji-w-obligacje/, dlatego też nie będę przytaczać definicji ani pisać o rodzajach obligacji.

Skupię się na odpowiedzi na pytanie zadane w tytule, czyli czym różni się akcja od obligacji i w co lepiej inwestować?

Podstawową różnicą między akcją i obligacją jest to, że w przypadku akcji jesteśmy akcjonariuszem spółki (współwłaścicielem), w przypadku obligacji nie. Inwestując w akcje mamy zatem prawo do udziału w zyskach, tego prawa nie mamy inwestując w obligacje.

Będąc akcjonariuszem mamy prawo głosu na Walnych Zgromadzeniach. Jeżeli mamy znaczącą ilość głosów, mamy wpływ na podejmowane uchwały.

W przypadku posiadania obligacji nie mamy wpływu na żadne działania podejmowane przez spółkę. Spółka zaciągnęła wobec nas dług w zamian za kupony odsetkowe, które zobowiązała się nam wypłacać. W oznaczonym terminie wykupu, spółka wykupuje od nas obligacje, czyli oddaje nam pieniądze, które za nie zapłaciliśmy.

Inwestować lepiej w akcje czy obligacje?

To zależy, co chcesz osiągnąć? Jeżeli inwestujesz w akcje spółki, która regularnie wypłaca dywidendę, (czyli dzieli się zyskami) i liczysz na wzrost wartości akcji to lepiej zainwestować w akcje. Jeżeli możesz mieć wpływ na działalność spółki, bo posiadasz znaczący pakiet akcji to warto rozważyć inwestycję w akcje. Jeżeli znasz się na analizie fundamentalnej i uważasz, że akcje spółki, które kupujesz mają potencjał wzrostu, inwestuj w akcje.

Natomiast w przypadku obligacji możesz liczyć tylko na odsetki, które spółka Tobie wypłaci i na koniec odda pieniądze za obligacje.

Zarówno inwestując w akcje jak i w obligacje powinieneś być świadomy ryzyka. Im wyższe odsetki masz obiecane przy obligacjach, tym ryzyko jest większe.

Dokładnie zapoznaj się z prospektem emisyjnym akcji i obligacji. Jeżeli nie znasz się na tym, poproś doradcę finansowego lub inna osobę, aby poinformowała Ciebie o takich aspektach jak:

1) wyniki finansowe spółki

2) płynność akcji i obligacji

3) czy papiery wartościowe są notowane na giełdzie?

4) terminy wykupu obligacji i terminy płatności odsetek

5) ryzyko danej inwestycji.

 

Jeżeli uważasz, że ten wpis jest wartościowy to polub proszę i podziel się z innymi. Jeżeli masz pytania lub spostrzeżenia napisz w komentarzu.