Co to jest social trading?

Co to jest social trading?

Rewolucja przemysłowa, technologiczna i informacyjna…

Od wynalezienia maszyny parowej, elektryczności, komputera i wreszcie internetu rozwój świata idzie w geometrycznym postępie.  

Internet spowodował, że w świecie finansów pojawiła się rewolucja jaką jest social trading.

Cóż to jest?

Coraz więcej Polaków interesuje się tradingiem. Polskie domy maklerskie w pierwszym kwartale 2017 roku odnotowały 38% wzrost liczby aktywnych rachunków w stosunku do kwartału poprzedniego. Jest również większy odsetek inwestorów utrzymujących się w strefie zysków, choć ten – wciąż jest niski. Średnia zyskowność wśród klientów polskich domów maklerskich oferujących handel na rynku walutowym forex oscyluje wokół 45%. Wynika z tego, że większość z inwestujących traci. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego ponieważ straty są nieodzownym elementem tradingu.

O błędach w tradingu pisałam tutaj

Każdy kto aktywnie inwestuje, na pewnym etapie swojej drogi tradera tracił pieniądze. Utrata części lub czasem całości depozytu jest dla jednych cenną lekcją, dla innych zaś tragedią.

Straty mogą mobilizować do dalszej nauki, której efektem będzie lepsze zrozumienie mechanizmów rynkowych, własnej psychiki czy opracowania lepszej strategii inwestycyjnej. Mogą być też przyczyną do porzucenia tradingu, bo przecież na tym rynku zarabiać się nie da! A gdyby tak zminimalizować szanse strat?

Social trading nową epoką na rynku forex?

Nowe możliwości na rynku forex pojawiają się co jakiś czas. Boty, roboty itp. powodują nowe nadzieje na zarobek. Gdy jednak przyjrzymy się bliżej handlowi społecznościowemu dostrzeżemy potencjalne możliwości jakie daje ten styl inwestowania.

Co to jest social trading? Opiera on się na schemacie podobnym w swojej prostocie jaką mają użytkownicy Ubera, Airbnb czy BlaBlaCar.

Za social tradingiem stoi platforma społecznościowa, która umożliwia handel w grupie. Inwestowanie w rodzaju social tradingu polega na tym, że jedni inwestorzy (zwykle Ci mniej doświadczeni) mogą obserwować, a nawet naśladować (także w sposób automatyczny) zagrania czy to bardziej doświadczonych graczy, czy też tych, którzy w ostatnim czasie osiągają ponadprzeciętne wyniki. Decyzje inwestycyjne nie są więc oparte o własne analizy i strategie inwestycyjne, a są wynikiem ślepego podążania za decyzjami tych, którzy w opinii inwestora „robią to lepiej”.

To, że niedoświadczeni gracze chcą naśladować tych doświadczonych nie jest zaskoczeniem. A dlaczego doświadczeni gracze chcą dzielić się swoją wiedzą? Z dwóch powodów – po pierwsze są dodatkowo wynagradzani przez właścicieli social-tradingowych platform, a po drugie mogą rywalizować z innymi inwestorami i pokazać swoją wyższość. Poza tym – social trading umożliwia również to, co oferują profesjonalne fundusze inwestycyjne. Z tą różnicą, że opłaty związane z handlem społecznościowym są nieporównywalnie mniejsze od tych z którymi musimy się zmierzyć nabywając jednostki uczestnictwa w funduszu.

Doświadczony inwestor, który regularnie księguje zyski z handlu może, dzięki social tradingowi dodatkowo skorzystać na swojej wiedzy rynkowej, udostępniając sygnały transakcyjne wszystkim, którzy zdecydują się jego działania śledzić. Ci z kolei, już od pierwszego dnia na rynku mogą księgować regularne zyski – o ile tylko dokonali właściwego wyboru w procesie poszukiwania dostawcy sygnałów. Sytuacja win-win?

Zalety social tradingu

Na pewno jednym z najważniejszych zalet jest wspomniane księgowanie zysków od pierwszego dnia. I choć możliwym jest by osoba całkowicie zielona w sprawach tradingu osiągała oszałamiające wyniki (tak zwane szczęście początkującego) to jednak rzadko zdarza się, by sytuacja ta utrzymała się w dłuższej perspektywie czasowej.

Social trading rzeczywiście pozwala na mniej lub bardziej spektakularny zarobek osobom kompletnie nie związanym z finansami. Wystarczy bowiem wpłacić odpowiednią kwotę na własny rachunek (pamiętając o tym, by inwestować tylko środki z których stratą jesteśmy w stanie się pogodzić) i rozpocząć kopiowanie sygnałów osoby znacznie bardziej doświadczonej od nas. Sporną kwestią pozostaje tylko, czy osoba nie mająca pojęcia o finansach zdoła dobrać odpowiedniego dostawcę sygnałów?

Jeśli jednak jesteśmy na etapie w którym rozróżniamy już pozycje długie od krótkich, lecz mimo to nie zamierzamy poświęcać czasu na handel, wówczas social trading może okazać się idealnym rozwiązaniem na osiągnięcie dodatkowego dochodu. Dobierając w odpowiedni sposób dostawców sygnałów będziemy w stanie stworzyć portfel inwestycyjny zarabiający niemal w każdych warunkach. Prostym rozwiązaniem jest poszukiwanie ekspertów danej dziedziny – wyszukanie tradera handlującego na rynku walutowym, specjalisty od kryptowalut oraz doświadczonego inwestora giełdowego pozwoli na maksymalizację potencjalnych zysków i minimalizację ewentualnych strat. O wiele bardziej prawdopodobne przecież jest, że któryś z naszych dostawców osiągnie zysk który pokryje ewentualne straty wynikłe z działań pozostałych dwóch niż to, że wszyscy trzej zbankrutują.

Ważnym elementem social tradingu jest fakt, że cały proces inwestycyjny odbywa się praktycznie bez naszej ingerencji. Każda pozycja otworzona przez naszego dostawcę (lub dostawców) będzie otworzona (po wcześniejszym jej przeskalowaniu do wielkości naszego rachunku) również przez nas. W momencie księgowania zysku, my możemy bawić się z psem w ogrodzie, lub wykonywać tysiące innych czynności. Możliwość ustalenia poziomu stop-out, po przekroczeniu którego nasz rachunek przestaje kopiować sygnały dostawców, a wszystkie pozycje są automatycznie zamykane powoduje, że cały proces jest bardzo bezpieczny dla naszego portfela.

Poza pasywnym dochodem z kopiowania sygnałów innych, social trading umożliwia poprawę naszych własnych umiejętności handlowych. Śledzenie bardziej doświadczonych to jedna z najlepszych metod uczenia się – kopiując sygnały tradera, który systematycznie zarabia doskonale wiemy co i kiedy kupił bądź sprzedał. Społecznościowa strona platform social tradingu powoduje, że bez przeszkód możemy porozmawiać z naszym traderem na temat strategii jaką wykorzystuje.

Nareszcie, możemy być ekspertami w dziedzinie handlu walutami, lecz rynek surowców będzie dla nas niezrozumiały. Czy to dostateczny powód by nie korzystać z długich trendów na ropie naftowej, soi czy kawie? Nawet posiadając własną sprawdzoną strategię możemy handlować społecznościowo, korzystając z wiedzy i doświadczenia tych, którzy handlują na egzotycznych dla nas rynkach. Ponad to, możemy znaleźć osobę, która podniesie skuteczność naszej strategii inwestycyjnej otwierając odpowiednie pozycje w miejscach w których my nie widzimy sygnału.

Koszty social tradingu

Czy trader mający świetny system i regularnie księgujący zyski byłby zainteresowany podzieleniem się swoją wiedzą i doświadczeniem za darmo? To zależy od osobistych przekonań każdego z nas, jednak większość mając do wyboru oddanie coś za darmo, a skorzystanie na tym, prawdopodobnie wybierze to drugie. Zwłaszcza, że nas zysk nie musi równać się jednoczesnej stracie drugiej osoby. O co chodzi?

Wśród platform social tradingu istnieją takie, które z góry pobierają opłatę za korzystanie z sygnałów transakcyjnych innego tradera. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem są platformy, które za śledzenie innych traderów nie pobierają żadnych opłat. Brak poboru opłat nie oznacza jednak, że ich w ogóle nie ma. Są one ukryte w nieco szerszym niż zazwyczaj spreadzie.

Inną formą kosztów social tradingu jest podział zysku. Dla przykładu – inwestorzy X, Y oraz Z udają się do tradera A by ten zarządzał ich rachunkiem. X oraz Y wpłacają na ten cel po 10 tys. PLN, podczas gdy Z wpłaca 30 tysięcy PLN. Panowie uzgodnili między sobą, że trader A w zamian za kopiowanie jego pozycji otrzyma 20% prowizji z osiągniętego zysku. Po miesiącu trader A osiągnął stopę zwrotu na poziomie 20%, czyli zarobił na czysto 10 000 PLN. Prowizja tradera A wynosi 2000 PLN, inwestor X i Y otrzymują  1600 PLN a inwestor Z 4800 PLN.

Czy social trading ma wady?

Najpoważniejszy zarzut wobec tej metody handlu został już poruszony w akapicie dotyczącym kosztów social tradingu. I rzeczywiście – największą wadą tego rozwiązania są wyższe niż zazwyczaj koszty transakcyjne. To logiczna konsekwencja pojawienia się trzeciej strony transakcji – dostawcy sygnałów.

Jednak większe koszty są również kwestią dyskusyjną, gdyż kluczowym staje się ich udział w całości rachunku. Dysponując wielotysięcznym rachunkiem, konieczność zapłaty 20 dolarów za sygnały transakcyjne wydaje się być nieistotna. Zwłaszcza w momencie, gdy potencjalne zyski wielokrotnie przekraczają wspomniane 20 USD. Również zapłata szerszego spreadu i utrata jednego czy dwóch pips na transakcji jest akceptowalna, gdy handlujemy na wyższych interwałach.

Natomiast faktem wzbudzającym kontrowersje jest możliwość zarabiania na wiedzy i doświadczeniu innych. Czy osoba która handluje społecznościowo może nazywać się traderem?

Traderem może nie jest, ale jest inwestorem, który chce zarabiać na rynku walutowym. Można połączyć zarówno handel indywidualny oraz społecznościowy w jedną strategię inwestycyjną.

W handlu indywidualnym należy uczyć się i wyciągać wnioski, aby w przyszłości zostać traderem w pełni samodzielnym odnoszącym sukcesy. Droga do tego etapu jest jednak długa i wyboista. Z całą pewnością na osobę pragnącą do niego dotrzeć czekać będzie mnóstwo wysiłku i porażek. Po drugiej stronie stoi natomiast możliwość powierzenia część swoich środków tym, którzy tę ścieżkę już przeszli.

Social trading jest silnym trendem w branży inwestycyjnej i sama postanowiłam dać możliwość korzystania z moich strategii inwestycyjnych.

Jeżeli chcesz dołączyć do osób, które ze mną handlują napisz do mnie: kontakt@annabednarczyk.pl

Masz spostrzeżenia lub pytania zadaj je w komentarzu.

Kobiety czy mężczyźni, kto lepiej radzi sobie w inwestycjach?

Badania na temat inwestycji kobiet i mężczyzn przeprowadziła firma Fidelity. Wynika z nich, że w ubiegłym roku kobiety uzyskały lepszy wzrost z inwestycji o 0,3 %. Co więcej okazało się, że wynik całego minionego dziesięciolecia również potwierdza lepsze rezultaty inwestycyjne kobiet.

Bezpieczeństwo i stabilność

Kobiety są odpowiedzialne za bezpieczeństwo ogniska domowego, to my najczęściej „spinamy” budżety domowe i dbamy o bezpieczeństwo finansowe naszej rodziny. Dlatego też jesteśmy mniej skłonne do ryzyka i bardziej racjonalne. Nasze decyzje na rynkach są bardziej przemyślane i często mamy intuicję do naszych inwestycji. Wolimy je bardziej bezpieczne i raczej długoterminowe.

Emocje i cierpliwość

Kobiety też lepiej radzą sobie z emocjami i nie dają ponieść się chwili, tak jak robią to mężczyźni. Lepiej znosimy presje stale zmieniających się wskaźników i mamy więcej cierpliwości.

Często inwestorzy pytają mnie, na jakich wskaźnikach opieram swoje inwestycje grając na foreksie. Gdy wymieniam tylko trzy, większość mężczyzn jest zdziwiona tym faktem, gdyż spodziewali się przeprowadzania skomplikowanych analiz przez wiele godzin. Jedna z moich zasad jest taka, że jeżeli w ciągu 10 sekund nie widzę wejścia to znaczy, że go tam nie ma. Liczy się prostota i sprawdzone zasady.

Kobiety też potrafią częściej wyjść z danej pozycji ze stratą i pogodzić się z porażką niż czekać i zapożyczać się by je „odrobić”.

Ster w inwestycjach oddany mężczyznom

My kobiety świadomie oddajemy ster mężczyznom w inwestycjach. Zazwyczaj wymówkami kobiet na to, że nie inwestują tylko robi to mąż są:

– mąż się tym zajmuje

– nie znam się

– nie mam czasu

– nie interesuje mnie to

– inwestycje są zbyt ryzykowne.

Z moich obserwacji wynika, że moje klientki to prowadzące biznesy Panie, które mają silny charakter i na bieżąco są obeznane z ryzykiem podejmowanych decyzji.

Dlaczego Panie powinny zacząć inwestować?

Skoro mamy lepsze wyniki to znaczy, że mamy też lepsze predyspozycje.

Poza tym istnieje wyższa konieczność, abyśmy zaczęły inwestować. Niestety drogie Panie, po 50 roku życia 47% kobiet jest samotnych. Dodatkowo powinnyśmy wziąć pod uwagę statystyki, według których ponad 50% małżeństw rozwodzi się (a wychowanie dzieci po rozwodzie spada najczęściej na kobiety) i to, że statystycznie kobiety żyją dłużej niż mężczyźni.

Każda z nas powinna oczywiście zakładać wersję cudownego, zdrowego i dostatniego życia u boku wspaniałego mężczyzny do końca naszych dni, ale odrobina realizmu nie zaszkodzi.

Kobiety zacznijcie inwestowanie od wiedzy na ten temat i to już będzie duży krok do sukcesu.

Jeżeli uważasz, że ten wpis jest wartościowy to polub i udostępnij. Jeżeli masz uwagi do wpisu to zostaw komentarz.

Trend jest Twoim przyjacielem

Moje doświadczenia na rynku forex jasno wskazują na to, ze należy grać z trendem. Trendem są zarówno wzrosty jak i spadki, może być też sytuacja horyzontalna, gdzie nie widzisz konkretnego trendu. Grając na foreksie biorę pod uwagę kilka aspektów, natomiast tutaj opiszę tylko trzy:

1) trend

Wybór trendu jest jedną z pierwszych i najbardziej istotnych decyzji po dokonaniu analizy w różnych przedziałach czasowych i zapoznaniu się z planowanymi na najbliższe dni publikacjami makroekonomicznymi. Ja korzystam z platformy http://www.myfxbook.com/. Nie należy przy tym zapominać o powiedzeniu “trend jest twoim przyjacielem”, powinno to być Twoim drogowskazem. Gra przeciwko trendowi to jedna z największych pomyłek popełnianych przez inwestorów, dlatego należy unikać zawierania transakcji przeciwko aktualnie panującym na rynku tendencjom.

Istotne jest, abyś podążał za trendem, a nie wyprzedzał przyszłe tendencje na rynku walutowym, otwierając przedwcześnie pozycje. Analizując wykresy możesz dostrzec momenty odwrócenia trendu, powinieneś jednak powstrzymać się przed zawieraniem transakcji do czasu ich potwierdzenia.

Dla mnie trendy wyznaczają średnie kroczące: 20,50 i 120. Przy przecięciu się średnich 20 i 50 jest dla mnie sygnał do otwarcia pozycji.

Pamiętaj przy tym, żeby zachować umiar przy zaangażowaniu kapitału i określeniu sobie ryzyka.

2) zaangażowanie kapitału

Średnio dla mnie nie może to być więcej niż 3% kapitału na otwartej jednej pozycji. Jak to obliczyć? Ryzyko x wartość kapitału/SL/wartość pipsa = ilość lotów na 1 pozycję.

Oczywiście te wszystkie parametry są ruchome, dlatego dla każdej pary walutowej czy też surowców ten wynik będzie inny. Najlepiej sobie w excelu przygotować każdą parę oddzielnie i masz gotowy wynik

3) Swapy

Są dla mnie dodatkowym zyskiem, tak jak dywidenda przy akcjach. Oczywiście przy tym też zwracam uwagę na trend. Jeżeli trend i swap, na którym zarabiam pokrywają się, to otwieram pozycje. Parą, na której zarabiałam w ten sposób w 2016 roku była USD/TRY.

To jest tylko niewielka część tego, co się nazywa grą na foreksie. Ja już uczestniczę w tym rynku ponad 5 lat i wciąż uczę się nowych rzeczy, a przede wszystkim pokory.

Jeżeli ktoś mówi Tobie, że można zarobić duże pieniądze, to zapytaj go ile można stracić i jakie ta osoba ma doświadczenie.

Kiedyś zapisałam sobie przykazania tradera i teraz przekazuję je Tobie

  • Nie próbuj być najmądrzejszy
  • Nie utrudniaj
  • Trzymaj się planu!
  • Pogódź się ze stratami (ryzyko)
  • Jeśli w 5 minut nie widzisz opcji inwestycji, to ich nie ma
  • Traktuj każde wejście jako set up (albo działa albo nie)
  • Wybieraj najlepsze wejścia
  • Nie słuchaj innych!

Jeżeli uważasz, że ten wpis jest wartościowy to go polub i udostępnij. Spostrzeżenia i uwagi zapisz w komentarzu.