Niestety na wyniki naszej giełdy w dużym stopniu mają wpływ decyzje polityczne. Spadek obrotów od 2013-2016 przełamaliśmy dopiero w 2017 i to głównie dzięki zaangażowaniu inwestorów zagranicznych. Pomimo trwającej na rynkach globalnych hossy nie udało nam się poprawić wyniku z 2011.
Na wykresie niebieski kolor to WIG20, zielony to niemiecki DAX oraz żółty to amerykański indeks 500 największych spółek S&P500.
Przez dekadę wynik naszego indeksu to ponad 17% na minusie gdy tymczasem niemiecki indeks osiągnął ponad 120% na plusie i dwa razy tyle amerykański indeks.
Wielu inwestorów wini za słabe wyniki giełdy decyzje polityczne kolejno następujących po sobie rządów.
Wymienia się m.in.:
– ograniczenie roli OFE i przekazanie ich środków do ZUS, co spowodowało odpływ kapitału od kilkunastu milionów osób,
– próby zaangażowania spółek energetycznych do ratowania polskich kopalń,
– podatek od kopalin w momencie hossy na miedzi (co uderzyło w KGHM),
– podatek od instytucji finansowych, co pociągnęło w dół notowania banków,
– upolitycznienie zarządów spółek i zatrudnianie osób z zerowymi kompetencjami,
– znoszenie dywidend i wypłacanie zysków ze spółek z pominięciem inwestora mniejszościowego (znowu przykład KGHM).